top of page

Nauczyciel jak prezes?

Zaktualizowano: 4 sie 2019

Kreatywność, innowacyjność  i współpraca w zespole – te zwroty pracodawcy odmieniają przez wszystkie przypadki.

Potrzebujemy pracowników, którzy potrafią myśleć „out of the box” i szukać niestandardowych rozwiązań złożonych problemów w interdyscyplinarnych zespołach.

Zanim jednak pójdziemy do pracy, trzeba ukończyć szkołę, która (teoretycznie) ma do niej przygotować.

Obserwując uczniów szkół średnich, mam wrażenie, że od poniedziałku do piątku codziennie podróżują w czasie. Od 8.00 do 15.00 cofają się do czasów szkoły pruskiej, a po południu wracają do XXI wieku.

I tak, w ramach zadań domowych np. przepisują kilkaset razy wzory, odtwarzają identyczne zadania jakie były na lekcjach. Prowadzą dwa zeszyty: jeden do szybkiego notowania w szkole, a drugi w domu, bo „ma być starannie prowadzony”. Lekcje przedsiębiorczości prowadzi nauczyciel, który ani dnia nie prowadził działalności gospodarczej. A za wszystko jest kara lub nagroda: 5 lub 1, z odpowiednią wagą do średniej.

Bez udziału szkoły mój syn nauczył się grać na launchpadzie, komponować swoją muzykę, tworzyć grafiki, montować filmy i wspólnie z kolegami planować strategie do gier zespołowych. Nie ma z tego żadnych profitów, oprócz ogromnej przyjemności i satysfakcji z opanowania nowych umiejętności.

Z której wiedzy i jakich umiejętności mój syn będzie korzystał za kilka lat w pracy? Tej szkolnej, czy tej zdobytej samodzielnie?

Co można zrobić, aby szkoła zmieniła się w miejsce, w którym dzieci uczą się umiejętności przyszłości, motywowane wewnętrznie, z pasją i przyjemnością?

A gdyby przenieść ideę motywacji 3.0 do szkół?

Gdyby uczniowie:

1.      Mieli wpływ na to, czego i jak się uczą, mogli podejmować w tym zakresie decyzje?

2.      Nie byli motywowani kijem i marchewką? Gdyby oceny zastąpić docenieniem, uwagą i informacją zwrotną? Kary i nagrody „(…) gaszą wewnętrzną motywację, zmniejszają wydajność, niszczą pomysłowość i wypierają dobre zachowania. Dają też więcej rzeczy na których nam nie zależy: zachęcają do nieetycznych postępków, tworzą uzależnienia i promują krótkowzroczność”– Daniel Pink, Drive: The Surprising Truth About What Motivates Us (tłumaczenie za: Rafał Panas).

3.      Otrzymali od nauczycieli poczucie większego celu, niż tylko promocja do następnej klasy lub zdana matura?

Skoro w nowocześnie zarządzanej organizacji rolą każdego prezesa jest stać się „niepotrzebnym” w działalności operacyjnej, a zająć się inspirowaniem, przewodzeniem, rozwijaniem, to co musiałoby się stać, aby każdy nauczyciel był „prezesem” dla swoich uczniów?

Photo by Brooke Lark on Unsplash

6 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie
bottom of page